sobota, 29 czerwca 2013

4.

Następnego dnia obudziłam się w wyśmienitym nastroju. A wszystko za sprawą wczorajszej imprezy. Wiem, wiem. To co powiedział Nick pewnie nic nie znaczy, jednak - aż sama się zdziwiłam - wzięłam to sobie do serca.
Postanowiłam ubrać się bardziej 'odważnie' - o ile można to tak nazwać - idąc do Jessiki. Miałam cicha nadzieje, ze Nick będzie w domu.
Założyłam białą koszulkę na ramiączka ze złotym zamkiem między piersiami - oczywiście zapiętym - czarne rurki i ciemne trampki.
 Włosy falami opadały mi na plecy. Dzisiaj mogłam stwierdzić, że nie wyglądam aż tak źle. Postanowiłam ubrać te cichy też dlatego aby zrobić przyjemność Jessice. Ona sama mi je wybierała na wczorajszych zakupach. Chciała trochę zmienić mój styl za co jestem jej ogromnie wdzięczna. Zwarta i gotowa zeszłam na dół, gdzie mama szykowała śniadanie. Zjadłyśmy rozmawiając o szkole i wczorajszej imprezie. Ominęłam oczywiście bójkę Nicka. Godzinę później stałam już przed drzwiami posiadłości Andersonów i czekałam aż ktoś mi otworzy. Chwilę później w drzwiach ukazała się postać drobnej gosposi Mary.
- Dzień dobry, zastałam Jessike? - zapytałam grzecznie
- Tak, tak. Jest w kuchni. Zapraszam. - uśmiechnęła się ciepło po czym
wpuściła mnie do środka krzycząc na cały dom, że wychodzi do ogrodu. Zdjęłam buty w holu i podreptałam do kuchni gdzie rzekomo miała być Jess.
- Heej - powiedziałam - i smacznego.
- Cześć, cześć. - uśmiechnęła się. - Dzięki. Chcesz trochę? - pokazała widelcem
na jajecznice.
- Nie , już jadłam. - powiedziałam witając się z nią buziakiem w policzek.
- O! - pisnęła. - Widzę, że moje rady podziałały. Wyglądasz genialnie. - klasnęła w dłonie.
- Dzięki, że mi je wybrałaś. Pewnie gdyby nie ty nadal chodziłabym w spranych swetrach. - powiedziałam na co ta się zaśmiała - Tylko się nie przyzwyczajaj. - pogroziłam.
Ta po raz kolejny się zaśmiała po czym odstawiła naczynia do zmywarki i
podeszła do mnie
- Poczekaj w salonie ja tylko skoczę na górę przebrać piżamę – powiedziała.
- A i lepiej jest tak. - dodała rozpinając mi zamek w koszulce.
Szybko go zapięłam lecz ona znowu go rozpięła i zabroniła zapinać bo tak
wyglądam bardziej 'sexi'
- Okej, okej. Niech ci będzie. - uśmiechnęłam się siadając na kanapie.
 Minęło 5 minut a ja już zaczęłam się nudzić. Wiedziałam, że moja przyjaciółka spędzi jeszcze dobre pół godziny więc wstałam i podeszłam do jednej z półek oglądając ustawione na niej w ramkach zdjęcia. Wyglądali na taką szczęśliwą rodzinę. Niestety po zdradach ojca Jesiki i Nicka sprawy się pokomplikowały. Ale mimo rozwodu i tak utrzymują z nim kontakt - przynajmniej Jessika. Nick nie toleruje zachowania ojca. Uważa ze jest zwykłym draniem, a w takim wieku bycie kobieciarzem jest idiotyczne. Kiedy kończyłam moje 'oglądanie' niespodziewanie nie zauważyłam szafki z wazonem na samej górze i trąciłam go łokciem, w skutek czego wazon spadł i roztrzaskał się na małe kawałeczki. Zaczęłam zbierać to co się dało w ręce,
jednak po chwili w  drzwiach stanął Nick, w samych bokserkach z widocznie niezadowoloną miną.
- Czy nie mogłabyś być odrobinę ciszej? Nie wszyscy wstają tak wcześnie. - podrapał się w tył głowy.
- Przepraszam po prostu przechodziłam i .. no i ten wazon.. - jąkałam się sama nie wiedząc czemu. Czy to było spowodowane brakiem przez chłopaka koszulki czy tym kpiącym wzrokiem.
Ten tylko westchnął po czym podszedł do mnie mówiąc, żebym to zostawiła bo zrobię sobie coś jeszcze.
- To moja wina, ja to posprzątam. - powiedziałam nadal kucając i zbierając największe odłamki z podłogi.
Nick po chwili zniknął w kuchni aby zaraz pojawić się ze zmiotką i
szufelką.
- Powiedziałem, żebyś to zostawiła. - usłyszałam nad sobą kiedy rozcięłam sobie ostatni palec u lewej reki. - Chodź tu. - pociągnął mnie lekko za ramie do kuchni wyciągając z górnej półki apteczkę.
- Ja nie chciałam.. po prostu...to.. - zaczęłam się jąkać. Myślałam, że zapadnę się pod ziemie.
- Spokojnie to tylko wazon. - powiedział od niechcenia. Siedząc na blacie
przed nim czułam się bardzo niezręcznie. Jeszcze do tego ten rozpięty
zamek... Zbije Jessike jak tylko tu wejdzie!
Po chwili poczułam na palcu wodę utlenioną, na szczęście mocno nie piekło. Nie chciałam wyjść na jeszcze większą idiotkę.
Kiedy spojrzałam na Nicka zauważyłam, że mi się przygląda. Nie było by w tym nic dziwnego gdyby patrzył mi w oczy a nie na całokształt. Zaczynając od piersi a kończąc na nogach.
- Widzę, że zaczynasz się ubierać względem mojej siostry. – powiedział przybliżając swoja twarz do mojej i łapiąc w ręce rozpięty zamek koszulki.
Trochę pociągnął go w prawą stronę odsłaniając znaczną część moich piersi. Podniósł brew z uwodzicielskim uśmiechem po czym spojrzał mi w oczy.
- Cicha woda brzegi rwie. - powiedział prawie dotykając moich ust. Poczułam jak pod wpływem jego wzroku się rozpływam.  Kiedy wypowiadał te słowa owinął mnie jego słodki oddech pomieszany z perfumami, które uwielbiałam odkąd go poznałam. Może nie byliśmy znajomymi ale wystarczyło, że widziałam go na co dzień odwiedzając Jessikę. Przymknęłam lekko powieki, Myśląc, że lada chwila złączymy nasze usta w namiętnym pocałunku, o którym marzyłam od nie wiem kąd , jednak on tylko uśmiechnął się kpiąco po czym szepnął , że tak wyglądam o wiele lepiej puszczając zamek i odsuwając się na bezpieczną odległość kończąc opatrywanie mojej ręki. Byłam zła i zawiedziona głównie na siebie. Za to, że dałam ponieść się emocjom. Przecież on zauważył, że się w nim kocham.. Boże chciałabym zapaść się pod ziemie. Miał się nigdy o tym nie dowiedzieć! Jestem taka głupia. Siedziałam jak ta idiotka na tym blacie , kiedy niespodziewanie poczułam jak brunet rozsuwa delikatnie moje nogi i staje pomiędzy nimi i  patrząc mi w oczy zaczął lekko muskać moje usta.  Po chwili pogłębiłam pocałunek czując
jak się uśmiecha. Całował nieziemsko,  kiedy poczułam jak jego ręce spoczywają na moich pośladkach myślałam, że oszaleję. Nasze usta idealnie do siebie pasowały, chciałam żeby ta chwila trwała wiecznie, myślałam, że teraz będzie tylko lepiej. Kiedy nasze języki przestały toczyć walkę a on oderwał swoje usta od moich zobaczyłam w jego oczach coś czego nigdy nie widziałam. Jednak po chwili znów przybrał chamski i kpiący uśmiech i powiedział z triumfem
-  Wiedziałem. - pokręciłam głową ze zdziwieniem, zauważyłam że próbuje się nie roześmiać.
Miałam ochotę się rozpłakać. Ten pocałunek naprawdę znaczył dla mnie bardzo dużo , jednak dla niego to była tylko zabawa. Sprawdzenie czy taka kujonka jak ja też na niego leci. No i udało mu się, dopiął swego. Poczułam jak łzy wzbierają mi się do oczu, więc czym prędzej je zacisnęłam, usłyszałam zamykane drzwiczki od górnej szafki po czym otworzyłam oczy patrząc na znikającą sylwetką chłopaka w holu.


- Co ty taka przygnębiona dzisiaj, co ? – usłyszałam Jess. Siedziałyśmy właśnie w jej pokoju i oglądałyśmy filmy.
- Głowa mnie boli. – skłamałam.
- Chcesz jakąś tabletkę – zapytała.
- Nie, dzięki. Przejdzie mi zaraz. – powiedziałam siląc się na uśmiech.
- O nie, skończył się popcorn. Zaraz wracam. – powiedziała wychodząc z pustą miską na dół. Zostałam sama w jej pokoju, siedząc oparta plecami o poduszkę i patrząc bezmyślnie w ekran telewizora. Strasznie nudził mnie ten film. No bo szczęśliwe zakończenia są tylko w filmach. Przynajmniej nie w moim życiu. Chwile później wróciła Jess z pełną miską i wróciła na swoje miejsce. Lekko przysypiałam kiedy drzwi zaskrzypiały i pojawiła się w nich blondynka w męskiej koszulce i majtkach.
- A ty to kto? – uniosła brew Jes zastygając w bezruchu z popcornem w reku w połowie drogi do buzi.
- Sarah. Nick mówił, że mogę znaleźć u ciebie szczotkę do włosów i prostownicę.
- Nick mówił? A co, jesteś jego nową zabawką? – zadrwiła. Widziałam, że nie lubi stylu życia swojego brata i jakoś specjalnie się z tym nie kryje. Ja sama myślałam, że znowu się rozpłaczę i to znowu przez niego.
- Nie zabawką, dziewczyną. – powiedziała z dumą blond włosa. – To jak dostane tą szczotkę?  - zapytała wyczekująco.
- Na biurku – kiwnęła głową Jes. Dziewczyna zgrabnie podeszła do biurka po czym dziękując wyszła lekko trzaskając drzwiami. Chwile później dało się słyszeć w pokoju obok śmiechy Nicka i tej jego nowej ‘dziewczyny’. Chciałam jak najszybciej stamtąd wyjść, więc przeprosiłam Jes i powiedziałam, że źle się czuję. Czym prędzej wyszłam z pokoju kierując się na dól, założyłam buty i wybiegłam ze łzami w oczach.

________________________________________
Przepraszam, ze taki krotki ale nie mialam czasu go rozbudowac :) nastepny bedzie o wiele dluzszy :)

6 komentarzy:

  1. dopiero zaczelam to czytac dzisiaj i przyznam ze mi sie podoba ^^ i to bardzo :D
    nie wiem co mam tu napisac ...
    wiec napisze jedynie ze czekam na nn i weny zycze kochana ;*

    iwanttodieforonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawie piszesz przeczytałam wszystko co ty na obserwację za obserwację anitowo.blogspot.com/ odp. u mnie

    OdpowiedzUsuń
  3. jaka świnia z tego Nicka! Normalnie aż przeklęłam na niego w myślach,dupek i tyle. I jeszcze ta nowa dziewczyna, tak sie czuje jak u siebie. Biedna Lil,ona naprawdę sie w nim zakochała a on to wie i to wykorzystuje.
    Akcja się rozkręca a ja czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. nominuje cie do Liebster Award :D więcej informacji na moim blogu ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Oh jacie, jak ja się cieszę, że mnie nominowałaś, dzięki temu tutaj trafiłam! Po pierwsze, uwielbiam takie historie, po drugie, masz wielki talent, po trzecie, pisz szybko! ;*

    Uważam, że Nick prezentuje sobą najniższy poziom. Jak można tak traktować kobiety ja się pytam? Uważam, że Lil powinna powiedzieć jej przyjaciółce, co Nick jej robi i razem mogą wymyślić jakiś złowieszczy plan, buahahaah >:D

    Nie mogę się doczekać nn, mam nadzieję, że pojawi się niedługo! ;3

    Kukardka, xoxo

    OdpowiedzUsuń
  6. O jacież pierdzielę ;O
    To jest przecudne *,*
    Jak ty świetnie piszesz i opisujesz wszystkie sytuacje *________*
    Zazdroszczę talentu ;3
    Ale ten Nick jest ..ugh.. szkoda gadać -.-
    Biedna ;c
    Pocałował ją i to tylko dla zabawy ..masakra ;o
    I jeszcze ta jego dziewczyna.
    Suuper rozdział ;D
    Czekam nn ;3
    + Dodaję się do obserwujących bloga :)


    onedirectionimaginyyy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń