Obudziłem się z
lekkim bólem głowy, w samych bokserkach. Mało pamiętałem z wczorajszego dnia,
dosłownie urywki. Promienie słoneczne wpadające przez okno zaczęły mnie razić,
więc postanowiłem opuścić żaluzje. Próbując wstać poczułem, że ktoś leży obok.
Spojrzałem w lewo i zobaczyłem tył jakiejś brunetki. Pierwsza myśl ' O Mój
Boże, która tym razem?' Patrzyłem i patrzyłem aż dziewczyna się poruszyła i lekko przeciągnęła. Poczułem
ogromną ulgę kiedy spostrzegłem, że to Lilly. Jednak niemalże od razu w mojej głowie
pojawiło się jakieś milion pytań. Jedno z najważniejszych to co ona kurwa tutaj
robi? Byłem mega zdziwiony i dopiero po chwili zauważyłem, że ma na sobie moją
koszulę, przez co jeszcze bardziej się przestraszyłem. Ja pierdole tylko nie
to. Chociaż..Czy ja wiem. Byłem tak zamyślony, że nie zauważyłem kiedy
dziewczyna się obudziła i odwróciła
twarzą do mnie.
Patrzyliśmy tak na
siebie dłuższą chwilę kiedy w końcu uśmiechnąłem się na co odpowiedziała tym
samym.
- Czy my ? -
przeszedłem do sedna sprawy.
- Nie, nie - zaśmiała
się. - Ale było blisko. - uśmiechnąłem się na tę myśl.
- Jak się tu w ogóle
znalazłaś? - zagaiłem. Zobaczyłem momentalnie zmieszanie na jej twarzy przez co
przytuliłem ją i pocałowałem w czubek
głowy.
- No bo.. -
usłyszałem pomruk tuż przy mojej szyi. - Kiedy byliśmy już przy moim domku i
chciałam do niego wejść - westchnęła - to zaciągnąłeś mnie tutaj. Oczywiście
nie chciałeś słyszeć żadnych sprzeciwów, więc nie miałam praktycznie wyboru. -
wzruszyła lekko ramionami trącając przy tym moją brodę.
- A stanik? -
złapałem za ramiączko , a Lilly od razu sie zarumieniła.
Usłyszałem jak
przełyka ślinę.
- Zacząłeś się do
mnie dobierać i jakoś tak wyszło - od razu spoważniałem. No kurwa zajebiście!
- Zrobiłem Ci coś?
Jeśli tak to ja pr.. - złapałem ją za ramiona i zaczałem oglądać.
- Nie, nie, nie. Nie
w TAKIM sensie. - uśmiechnęła sie niemrawo, po czym niepewnie sie przysunęła i
wtuliła w mój tors.
- No to dzięki
Bogu.- Przycisnąłem ją do siebie mocniej
po czym poleżeliśmy tak chwilę. Jakiś czas później David wleciał do pokoju i
wszystko zepsuł. Jak zwykle.
- O żesz w dupe! -
krzyknął. Byl strasznie zdziwiony, śmiać mi się chciało z jego miny, jednak sie
wstrzymałem. W sumie to nie wiem po co.
- Hej Dav. -
mrugnąłem tuląc do siebie dziewczynę, która nie stawiała oporów.
- Czy wy.. -
przełknął ślinę. - O kurwa!
- Ohh stary, ze 3
razy. - roześmiałem się, słysząc cichy śmiech dziewczyny przy uchu. Po minie
Davida zauważyłem, że załapał sarkazm. - No więc czemu nam przeszkodziłeś? -
chciałem żeby już stąd wyszedł. Musiałem wyjaśnić z Lilly parę spraw, na które
była akurat idealna okazja.
- No jak to po co? W
końcu ja też tu mieszkam, prawda? - podniósł ironicznie brwi, po czym rzucił
sie na swoje łóżko. Nosz kurwa, zaraz sam go wyniosę.
- A gdzie moja
kochana siostrzyczka? - zapytałem, naciągając lekko kołdrę na odkryte ramie
Lilly.
- Uuuu, widzę ,że
było grubo. - cmoknął blondyn. Pokazałem mu wzrokiem w stronę schodów, mając
nadzieję, że załapie. Jednak ten debil tylko pokiwał głową na NIE po czym
zaczął się rozpakowywać. Poczułem, że Lilly wtula mi sie w tors, jakby
zawstydziła ją obecność Davida.W sumie to było nawet przyjemne, Takie inne,
delikatne. Nie to co te wszystkie laski na imprezach. Kurwa co ja pierdole!
Spojrzałem na nią i zacząłem mieć wyrzuty
sumienia przez wczorajszy dzień. I jeszcze wcześniejszy, nie powinienem sie w
to pakować. Wiem, że jeszcze nie raz ją skrzywdzę, ale mimo to nie chce żeby
była z kimś innym niż ze mną. Tak, wiem. Zachowuję się samolubnie ale to jest
mocniejsze ode mnie. Nie zwróciłem uwagi , że David mi sie przygląda. Dopiero
po chwili kiedy usłyszałem jego chrząknięcie spojrzałem w górę. Z jego ust
wyczytałem nieme ŁAŁ i ponowne zdziwienie w oczach. Wzruszyłem tylko ramionami
po czym pokazałem mu tym razem ręką aby sobie poszedł, ten jednak uśmiechnął
się ironicznie po czym zaczął bawić się swoim telefonem leżąc z jedną ręką pod
głową. Westchnąłem z rezygnacją i zacząłem szukać wzrokiem swojego, leżał na
półce obok. Niestety leżałem pod ścianą, musiałem się trochę wyciągnąć żeby go
dosięgnąć przez co Lilly sie lekko odsunęła i zrobiło mi się dziwnie chłodno.
Wziąłem ten cholerny telefon po czym zagarnąłem dziewczynę z powrotem do
siebie, może troszeczkę zbyt brutalnie. Napisałem mu tego jebanego smsa, żeby
wyszedł bo jak nie to nogi z dupy powyrywam. Ten z ironicznym uśmieszkiem
spojrzał na mnie znad telefonu po czym wyszedł, jak mniemam głosić tą 'wesołą
nowinę' . Przysięgam, że kiedyś go zabiję.
Zobaczyłem sms'a od
Jessiki. Oczywiście groziła mi, że jeśli skrzywdzę jej psiapsiółę to mi
przypierdoli. Już to widzę. Odpisałem jej, żeby nam nie przeszkadzała, keidy
poczułem wiercącą się Lilly.
- Powinnam już iść. -
powiedziała wstając powoli.
- O nie, nie, nie
moja droga. Dobrze wiesz, ze musimy porozmawiac. - złapałem ją za ramię po czym
wciagnąłem z powrotem do łóżka.
- Nicholas proszę
cię. - westchnęła ze zrezygnowaniem.
- To ja Cie proszę. -
warknąłem na co dziewczyna usiadła po turecku okrywając nogi kołdrą.
- Słucham. -
powiedziała kładąc bezradnie ręce na kołdrze. Wow, nie wiedziałem, ze tak
szybko pójdzie mi ją przekonać. Co ja pierdolę, udało się bez tego. - Hm? -
spojrzała na mnie tymi swoimi piekielnie niebieskimi oczami przez co nie
wiedziałem jak zacząć. Westchnąłem rozprostowując ręce za głową i przeciągając
się chcąc zyskać na czasie, po czym leżąc na boku oparłem głowę o ręke i
spojrzałem na nią. Siedziała w tej samej pozycji z włosami w ślicznym
nieładzie. O kurwa co ja pierdole?
- Unikasz mnie. -
zdołałem z siebie wydusić. Podniosła lekko brwi zaskoczona, czułem, że
przygotowała sie na coś innego. Spojrzała przed siebie na równolegą ścianę.
- To ty znalazłeś
sobie dziewczynę zaraz po tym jak wyznałeś mi co czujesz. - szepnęła. Teraz to
z kolei mnie zatkało.
- Mówiłem Ci do
jasnej cholery, że to nie jest moja dziewczyna. - jęknąłem. Dlaczego ona kurwa
nie może tego zrozumieć?
- Oh, okej. Rozumiem,
że z każdą NIE DZIEWCZYNĄ - mocniej
zaakcentowała końcówkę - się obściskujesz i wyznajesz jej miłość? - spojrzała na mnie.
Prychnąłem.
- Gdybyś nie
zachowywała się tak dziecinnie jak dotychczas to nie byłoby tego wszystkiego.
Mam tu na myśli Sarę i reszte tego gówna. - warknąłem.
- Oh, czyli Twoim
zdaniem nieodwzajemnione uczucie to dziecinne zachowanie? - zatkało mnie.
- Nieodwzajemnione? -
powtórzyłem to jebane słowo. Widziałem wyraźne zmieszanie na jej twarzy. Co to
kurwa ma być?
Odwróciła głowę
wzdychając.
- Chodzi mi o to,
że...
- Nie! - przerwałem
jej może trochę zbyt pośpiesznie ale co tam - Już ja dobrze wiem co Ty kurwa
miałaś na myśli! Nieodwzajemnione tak? Więc wypierdalaj stąd skoro masz to
wszystko w dupie! - krzyknąłem odwracając się do niej plecami. Nie wiem co
kurwa w tamtym momencie we mnie wstąpiło ale nie mogłem znieść myśli, że Lilly
nie odwzajemnia mojego uczucia. Pewnie dlatego nie odpowiedziała, kiedy
powiedziałem, że ją kocham. Idiota ze mnie. Chociaż nie. W sumie to z niej.
Wcześniej jakoś nie miała problemu z całowaniem się ze mną i tymi wszystkimi
pierdołami. Usłyszałem po chwili cichy
dźwięk tego jebanego skrzypiącego łóżka po czym kątem oka zobaczyłem, że
dziewczyna szuka swoich ubrań. Kiedy dostrzegła je na parapecie niemal
podbiegła do nich i zaczęła wycofywać się z pokoju. Nie mogłem tego tak
zostawić, nie teraz.
- Lilly, zaczekaj. -
usiadłem na łóżku. Dziewczyna chyba udała, że mnie nie słyszy i zaczęła
schodzić po schodach. Dobrze, że chociaż one nie skrzypią. Ruszyłem wkurwiony
za nią. Kiedy usłyszała, że się zbliżam przyspieszyła kroku.
- Lilly do cholery! -
krzyknąłem łapiąc ją przed samymi drzwiami. - Co Ty wyprawiasz?!
- Wracam do siebie,
nie widać? - pomachała mi swoimi ciuchami przed nosem. Westchnąłem ze
zrezygnowaniem. Matko jak ja ją kocham!
- Wiesz, że teraz
nigdzie nie wyjdziesz prawda? - podniosłem jedną brew. Stykaliśmy się niemal
nosami. Usłyszałem jak przełyka głośno ślinę po czym zaśmiałem się kpiąco.
- Nick proszę Cie. -
jęknęła.
- Albo w końcu
porozmawiamy jak ludzie albo nie dam Ci spokoju do końca szkoły, a może i
jeszcze poźniej. - powiedziałem koncentrując się na kolorze jej tęczówek.
- Nie ma o czym
rozmawiać. - wzruszyła ramionami.
- A właśnie, że jest.
- powiedziałem po czym złapałem ją za ramię i dziarskim krokiem pociągnąłem z
powrotem na to przeklęte piętro. Po drodze zarejestrowałem, że posłusznie za
mną idzie, nawet nie próbowała sie wyrywać. No proszę, to już jakiś postęp.
Tylko teraz Anderson tego nie spieprz! jęknąłem w duchu ciągnąc dziewczynę na
łóżko. Usiadła wyraźnie pokazując swoje zrezygnowanie, jednak wcale mnie to
zniechęciło, wręcz przeciwnie. Uwielbiałem jej dokuczać. Oczywiście z umiarem,
żeby nie było.
- Więc. - zacząłem
kucając przed nią z rękami na jej kolanach. Święty Jezu! Z tymi włosami po
spaniu i tylko(!) moją koszulą na sobie jest jeszcze piękniejsza. Przysięgam
nie widziałem piękniejszej dziewczyny w całym swoim pierdolonym życiu.
- Tak łatwo sie mnie
nie pozbędziesz - mruknąłem. Wpatrywała się we mnie ze zdziwieniem w oczach. -
Jeśli nie odwzajemniasz moich uczuć - czułem się jak idiota - to po jaką
cholere tu spałaś? - zapytałem.
- Co? Nieod..ale..co?
- odgarnęła grzywkę z oczu wyraźnie zakłopotana.
- Co taka zdziwiona?
Moje uczucia już znasz, Twoja kolej. - klepnąłem lekko jej kolano z uśmiechem
aby dodać jej trochę otuchy. Momentalnie się zarumieniła.
- Nie powiedziałam,
że ich nie odwzajemniam. - szepnęła zmieszana.
Jest! Punkt dla pana Andersona.
- Przecież wyraźnie
słyszałem. - uwielbiałem ją gnębić.
- Ja.. - westchnęła
spoglądac na okno. - Chodziło o Ciebie.
- O mnie? -
prychnąłem.
- Myślałam, że po tym
jak na horyzoncie pojawiła się Sara to dałeś sobie spokój z kimś takim jak ja -
powiedziała na jednym wydechu nadal uparcie patrząc w okno.
- Kimś takim jak ty?
A co to ma być? - zirytowałem się. Ta tylko wzruszyła ramionami przez co
zacząłem się jeszcze bardziej wściekać. Postanowiłem jednak podejść do tego
spokojniej, żeby panna płochliwa znowu mi nie uciekła.
- Zapamiętaj sobie -
powiedziałem prostując się z ustami przy jej uchu - Sara nie dorasta Ci nawet
do pięt, jasne? - warknąłem.
Poczułem, że odwraca
głowę z powrotem więc lekko sie odsunąłem spoglądając na nią. Nie
zarejestrowałem kiedy ale ta dziewczyna znowu mnie zadziwiła. Nim sie
obejrzałem jej język siedział w moim gardle walcząc z moim językiem. Nie
zwracałem wcześniej uwagi na takie rzeczy ale z ręką na sercu mogę przyznać, że
ten pocałunek różnił się dosłownie wszystkim od tych które miewałem wcześniej.
Po kilku chwilach Lilly złapała mnie za oba policzki chcąc chyba przysunąć mnie
jeszcze bliżej co było chyba niemożliwe. Położyłem się więc na nią przez co
leżeliśmy nadal się całując. Objęła mnie mocno za szyję. Ja z kolei włożyłem
jedną rękę w jej wykurwiście zajebiste włosy a drugą zatrzymałem na jej
biodrze. Kiedyś takie przytulanki nie zrobiłyby na mnie wrażenia, ale teraz nie
myślałem nawet o tym żeby zejść ręką niżej. Cieszyłem się po prostu, że nikt
inny nie jest na moim miejscu. Chwilę później odkleiliśmy się od siebie. Lilly
musiała zaczerpnąć powietrza. Spojrzałem na jej rozbiegane oczy, nabrzmiałe od
pocałunku usta po czym znowu na oczy. Uśmiechnąłem się szeroko co od razu odwzajemniła.
- Kocham Cię. -
szepnęła. Moje oczy wyglądy jak dwa spodki. No proszę, 2-1 dla Panny Stars.
Zauważyłem, że byla lekko zmieszana, jednak na dźwięk tych słów nie mogłem
przestać się uśmiechać. Minęła dobra chwila a ja cały czas uśmiechałem się jak idiota przez co
dziewczyna zaczęła sie ze mnie śmiać z rękami wciąż na mojej szyi.
- Eeej! -
zmarszczyłem brwi nadal się uśmiechając - Czy Ty się ze mnie nabijasz? -
zapytałem głupkowato. Oczywiście, że tak.
- Ja? Skąd? - udała
zdziwienie. Kocham ja jeszcze bardziej! Bez namysłu ponownie przylgnąłem do jej
ust swoimi. Czując, że odwzajemnia pocałunek - mało tego -uśmiecha się, wdarłem
się do jej gardła. Z przyjemnością błądziłem po jej podniebieniu, w drodze do
języka. Toczyliśmy namiętną walkę, słysząc jęk wydobywający się z jej ust
mogłem z całą pewnością powiedzieć, że był to jeden z najlepszych pocałunków,
jakie kiedykolwiek miałem.
__________________________________________________________
Dosyć pózno ale jest, przepraszam wszystkich którzy czekali ( mam nadzieje, ze mimo wszystko nadal ktos to czyta) nie bede was oszukiwać. Po prostu są wakacje - wlasciwie to juz sie skonczyly. Nie mialam czasu nawet spokojnie usiasc przed komputerem nie mowiac o pisaniu. :) Powinnam dodawac juz rozdzialy troche czesciej, jednak nic nie obiecuje. Ale we wrzesniu bedzie nastepny na 100 % :) Osobiscie nie jestm zadowolona z tego rozdzialu, nie az tak bardzo jak bylam piszac go ;D
Dziękuje tym , którzy wytrwali i czytaja moje wypociny. Jestescie najlepsi ! <33
Świetny rozdział ! ♥
OdpowiedzUsuńTak się cieszę,że dodałaś nowy.
Już nie mogę się doczekać następnego!
@weramichalak
Wkońcu jest *-*
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
Nareszcię jest. Cudowny ♡ czekam na następny. ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz! Czekam na kolejny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńwkońcu !! :*
OdpowiedzUsuńświetny ! <3
czekam na kolejny rozdział ! mam nadzieje że szybciej się pojawi ! <3
Ooo nareszcie! ale się ciesze że powracasz! ♥
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział!
Nareszcie Lilly i Nick są kompletnie razem!
Już się nie mogę doczekać następnego...
~ @Roxy_Wachowiak
♥ ♥ ♥
Warto było czekać :* :*
OdpowiedzUsuńTymczasem zapraszam do siebie. Pojawił się PROLOG NA http://siempre-el-amor-solo-le.blogspot.com/
ZAPRASZAM :)
W koncu! :D jeju najlepszy <3
OdpowiedzUsuńSPAM
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie na http://ihear-yourname.blogspot.com/ :) Gdzie znajduje się jak na razie początek jednej 15 częściowej historii.
"O(d)powiedz mi.
(Napisane sprayem, na jednej ze ścian)"
kiedy teraz będzie następny ? :*
OdpowiedzUsuńGenialny <3 uwielbiam to jak piszesz :D 30 wrzesień mam nadzieję że rozdział się pojawi niedługo ;*
OdpowiedzUsuńNo właśnie,jest już koniec września a rozdziału nie ma :(
OdpowiedzUsuńTak wiem , niestety. Jutro sie pojawi. Miałam wstawić dzisiaj ale mam problem z Internetem. Nie xhce sie załadować ;(
OdpowiedzUsuń